Serce nie poczeka na koniec pandemii!

Jest pracoholikiem – pracuje bez przerwy przez całe życie. Każdego dnia kurczy się około 100 tys. razy i przepompowuje ponad 7 tys. litrów krwi. Wszyscy wiemy, co serce robi dla nas, w dobie pandemii zastanówmy się nad tym, co my możemy zrobić dla „NIEGO”?

Niezmiennie „number one”

Pandemia COVID-19 nie tylko zachwiała systemami ochrony zdrowia na całym świecie, ale też obnażyła ich słabe strony. W debacie publicznej coraz częściej mówi się o syndemii, czyli nałożeniu się epidemii koronawirusa na inne współwystępujące choroby przewlekłe. Najwyraźniej widać to na przykładzie chorób serca, które niezmiennie pozostają główną przyczyną śmiertelności w Polsce. W roku pandemicznym wzrost zgonów w tym obszarze wyniósł prawie 17 proc.!

Jak podkreślają eksperci za wzrostem śmiertelności z powodu chorób sercowo-naczyniowych stało kilka przyczyn. Z jednej strony wielu pacjentów w obawie przed zakażeniem koronawirusem unikało placówek ochrony zdrowia, z drugiej dostęp do opieki medycznej był ograniczony. Chociaż teleporady okazały się dobrym rozwiązaniem dla zachowania ciągłości terapii, to nie miały racji bytu w przypadku pacjentów pierwszorazowych lub z wyraźnym zaostrzeniem objawów.

O tym, że pandemia utrudniła „leczenie naszych serc” świadczą liczby – w okresie od marca do maja 2020 r. planowe leczenie inwazyjnej choroby wieńcowej spadło o ponad 70 proc. w porównaniu do 2019 r. Z kolei liczba zabiegów interwencyjnego leczenia zawału serca zmniejszyła się o 35 proc., co oznacza, że wielu pacjentów odczuwających ból w klatce piersiowej, zamiast wezwać karetkę pogotowania, zostawało w domu.

Niestety, zawał nie poczeka – nieleczony obarczony jest 40 proc. śmiertelnością. Nawet jeśli pacjent przeżyje, to ostry incydent wieńcowy doprowadza zwykle do dużego uszkodzenia mięśnia sercowego. Co przekłada się na gorszą kurczliwość serca, a w konsekwencji prowadzi do rozwinięcia niewydolności serca – schorzenia znacząco pogarszającego jakość życia i trudnego w leczeniu.

Niepokojące jest również to, że kolejne lockdowny przyczyniły się zmiany naszego stylu życia i rozpowszechnienia czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych takich jak: nadciśnienie tętnicze, hipercholesterolemia, cukrzyca, nadwaga i otyłość, niewłaściwa dieta, nadużywanie alkoholu i palenie papierosów.

Tak więc odpowiedź na pytanie: ile wynosi dług zdrowotny w kardiologii, brzmi pesymistycznie: więcej niż myślimy… Jego spłata zajmie nam nie miesiące, a lata.

Wyzwania przed kardiologią

Najbardziej aktualne pytanie brzmi jednak inaczej: jak zatrzymać dług zdrowotny w obliczu widma kolejnych fal koronawirusa? Eksperci nie mają wątpliwości, że absolutnym priorytetem jest ograniczenie bezpośrednich i pośrednich skutków pandemii, czyli przyśpieszenie przyjmowania chorych do szpitali, zwiększenie liczby zabiegów i operacji, w pełni otworzenie dla pacjentów gabinetów w przychodniach i poradniach.

Równie ważne jest wzmocnienie działań profilaktycznych, w tym medialne kampanie informacyjne, takie jak „Nie Zostań w Domu z Zawałem” czy „#SzczepimySię”. Propagowanie szczepień wśród pacjentów kardiologicznych ma szczególne znaczenie, biorąc pod uwagę, że jest grupa szczególnie narażona na zakażenie koronawirusem, która nie tylko ciężej przechodzi chorobę, ale również częściej umiera z powodu COVID-19.

Ponadto, jak wiemy sam wirus SARS-CoV-2 może nieodwracalnie uszkadzać serce, w wyniku czego zwiększa się prawdopodobieństwo wystąpienia pozapalnej niewydolności serca – zarówno jako pierwsze rozpoznanie choroby, jak również jako zaostrzenia wcześniej istniejącej przewlekłej niewydolności serca. Wśród powikłań po COVID-19 wymienia się także zatorowość płucną, ostry zespół wieńcowy czy zaburzenia rytmu serca.

Co Ty możesz dla „NIEGO” zrobić?

Wyzwania, które stoją przed system ochrony zdrowia to jedno, wyzwania, które stoją przed samym pacjentem to drugie. Wiemy, że głównymi przyczynami chorób serca i układu krążenia są niewłaściwa dieta, brak aktywności fizycznej, palenie papierosów, ale także uwarunkowania genetyczne i zaburzenia gospodarki lipidowej. Zarówno nadciśnienie tętnicze, jak i hipercholesterolemia zaliczane są do chorób nazywanych „cichymi zabójcami”, co znaczy, że potrafią rozwijać się przez długie lata bez żadnych objawów. Dlatego tak ważne jest wykonywanie regularnych badań profilaktycznych: pomiarów ciśnienia tętniczego, EKG, morfologii krwi, lipidogramu, badania poziomu glukozy i oceny funkcji nerek.

Specjaliści zgodnie podkreślają, że w trakcie kolejnych miesięcy strach przed zakażeniem koronawirusem nie może być pretekstem do zaniedbania leczenia chorób przewlekłych. Kluczowe jest przestrzeganie zaleceń lekarza i sumienne przyjmowanie leków.

Już na początku pandemii Sekcja Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego (PTK) zdementowała informacje, z których wynikało, że powszechnie stosowane leki kardiologiczne narażają na zakażenie koronawirusem i powodują pogorszenie przebiegu infekcji COVID-19. Jej stanowisko, podobnie jak podobnie jak Amerykańskich czy Europejskich Ekspertów jest jednoznaczne – pacjenci powinni stosować dotychczasowe leczenie zgodnie z zaleceniami lekarza. Regularne przyjmowanie leków ograniczy ilość komplikacji zdrowotnych, a co za tym idzie, zminimalizuje konieczność dodatkowych wizyt lekarskich, jak i ilość hospitalizacji.

Co więcej, bardzo istotne – również w kontekście ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19 – ma prawidłowe wyrównanie objawów klinicznych i parametrów układu sercowo-naczyniowego. Pacjent powinien w odpowiedni sposób monitorować wartości ciśnienia tętniczego i tętna, przyjmować wcześniej zalecone leki na nadciśnienie czy hiperlipidemię, leczyć objawy niewydolności serca, sumiennie zażywać leki po przebytym zawale serca. Kardiolodzy podkreślają również, że w sytuacji, kiedy kończą się nam leki zalecane przez kardiologa, w trakcie teleporady możemy uzyskać e-receptę, którą zrealizujemy w aptece.

Natomiast, w nagłych sytuacjach sercowych (silny ból w klatce piersiowej, zwłaszcza promieniujący do ręki lub żuchwy, wzmożona potliwość, kołatanie serca, duszność, narastające obrzęki kończyn dolnych, utrata przytomności) nigdy nie powinniśmy zwlekać z wezwaniem pomocy. Wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego mówią jasno: w przypadku szybko podjętej interwencji, to jest w ciągu dwóch godzin od pierwszego kontaktu pacjenta z personelem medycznym, jest duże prawdopodobieństwo, że serce ulegnie uszkodzeniu w mniejszym stopniu.

W zadbaniu o nasze serca pomoże nam także prewencja, czyli modyfikacja czynników ryzyka sercowo-naczyniowego. Już wczoraj powinniśmy pożegnać z paleniem tytoniu (każdy wypalony papieros sprzyja miażdżycy) i ograniczyć spożycie alkoholu. Kolejny krok to zdrowa dieta i zwiększona aktywność fizyczna, niezbędne dla utrzymania prawidłowej masy ciała (wskaźnik BMI < 25).

Dotychczasowe badania pokazują, że dla układu krążenia najlepsze są diety śródziemnomorska i DASH (Dietary Approaches to Stop Hypertension), mająca wpływ na zapobieganie i wyrównywanie nadciśnienia tętniczego. Punkty wspólne? Warzywa i owoce (zalecane 5 porcji dziennie), pełnoziarniste zboża, ryby, najlepiej morskie, ograniczenie soli i cukru, a także rezygnacja z tłuszczów nasyconych.

Jeśli chodzi o aktywność fizyczną, to jej wybór powinien być dostosowany do naszego wieku, stanu zdrowia, kondycji i wydolności fizycznej. Zaleca się przede wszystkim wysiłki wytrzymałościowe o charakterze dynamicznym: szybki marsz, nordic walking, czyli marsz z kijkami, bieganie, pływanie, jazda na rowerze, chodzenie na stepperze, zajęcia aerobiku. Trening zawsze należy zaczynać od rozgrzewki, a kończyć 10–15-minutowymi ćwiczeniami wyciszającymi o niewielkiej intensywności.

Pamiętajmy, że nasze serce to mięsień, a ruch jest mu potrzebny tak, jak nam powietrze. Zgodnie z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia należy być aktywnym fizycznie co najmniej pięć razy w tygodniu przez co najmniej 30 minut.

Na koniec – postarajmy się ograniczyć stres w pracy i życiu rodzinnym – lęk i depresja prowadzą do szybszego rozwoju chorób sercowo-naczyniowych. Dlatego w tym trudnym czasie znajdźmy chwilę dla siebie i pomyślmy o sercu.

Źródło: medonet.pl


Największa w Polsce baza organizacji pacjenckich. Skorzystaj z wyszukiwarki i sprawdź informacje o stowarzyszeniach i fundacjach kierujących swoją pomoc do osób chorych i ich rodzin.